Polski
Gamereactor
recenzje filmów
Lightyear

Rok świetlny

Widzieliśmy najnowszy film Pixara, oparty na kultowym kosmodromie Buzz lightyear.

W 1995 roku młody Andy wymienia wszystkie swoje kowbojskie rzeczy na statki kosmiczne, kiedy otrzymuje prawdziwą lalkę Buzz Lightyear jako prezent urodzinowy. Wszyscy znamy rywalizację między szeryfem Woodym a natrętnym kosmonautą, ale niewielu zna prawdziwą historię kosmicznego bohatera! Najnowszy letni film Pixara pojawia się jako ulubiony film Andy'ego w 1995 roku, a Lightyear działa zarówno jako film solowy, który może stanąć na własnych nogach, jak i jako spinoff "wewnątrz swojego wszechświata". To trochę zabawne, że film z 1995 roku wygląda znacznie ładniej niż rzeczywistość Toy Story w latach 90-tych! Nie, nie będę taki; Naprawdę podobało mi się to założenie, gdy tylko Pixar ogłosił to wszystko, ponieważ zawsze chciałem czystej przygody Buzz Lightyear, odkąd Toy Story 2 otworzyło się intro do gry wideo skoncentrowane na Buzz.

Lightyear to dokładnie ten film, którego chciałem, kosmiczna przygoda, która może stanąć na własnych nogach i która rozgrywa się tutaj, w odległej przyszłości, gdzie ludzkość próbuje rozszerzyć się we wszechświecie. Kosmonauta Buzz Lightyear nagle staje się najważniejszą osobą we wszechświecie, gdy jego ludzie utknęli na niegościnnej planecie i staje się ich jedyną szansą na ponowne znalezienie domu, co nie łagodzi bezpośrednio jego ciężaru: czy może żyć z błędami, które mogą kosztować go (i ludzkość) wszystko?

HQ

Po pierwsze, pierwszy akt filmu jest genialnym początkiem filmu. Emocjonalne wysiłki są mieszanką Interstellar i szarpiących łzami pierwszych dziesięciu minut Up, gdzie nasz bohater szybko zdaje sobie sprawę, że musi nagiąć czas i przestrzeń, aby dać swojej kolonii uczciwą szansę w pustej, zimnej pustce, jaką jest przestrzeń. Chris Evans jest naprawdę dobry w roli świeższego ludzkiego wariantu weterana zabawek, który tutaj robi znacznie więcej niż tylko naśladuje osiągnięcie Tima Allena i nadaje postaci jeszcze więcej wymiaru. Ten Lightyear żyje dla swojej życiowej misji, ale sam nie żyje prawdziwym życiem i dlatego najmniejszy błąd jest jak noszenie całej planety na swoich ramionach. Jego dynamika z filmowymi "debiutantami" staje się nieco przewidywalna, ale przede wszystkim jego relacja z mistrzem Hawthorne'em jest jedną z największych atrakcji filmu.

Podoba mi się również szerokość filmu, który myśli od początku do końca, ale nigdy nie gubi się wśród wszystkich zwrotów akcji science-fiction, których jest tak wiele, że ani jedna sekunda nie wydaje się nudna. Drugi akt staje się znacznie szybszy i pełen akcji, gdy obcy Zurg, który w filmach Toy Story działał jako arcywróg Buzza, atakuje, a Buzz jest zmuszony połączyć się z samozwańczą elitarną siłą, której brakuje wszystkiego, co nazywa się "elitą". Humor nie zawsze ląduje, ale istnieje wiele zabawnych postaci pobocznych, takich jak sztuczny kot robot Sox (który jest głównie po to, aby sprzedawać zabawki) i Mo Morrison Taika Waititi, który bawi młodych i starych. Moimi ulubionymi postaciami był jednak nie zawsze pomocny autopilot Lightyeara i ponury Burnside, który ma tak małą prezencję, że mógł być jeszcze bardziej wykorzystany w filmie.

To jest reklama:
Lightyear

Animacja nie jest też dla osób o słabym sercu i chociaż wolałbym nieco bardziej stylizowaną (jak ta w Toy Story) niż realizm, w który inwestują filmowcy, projekt science fiction filmu jest naprawdę mile widzianym krokiem do katalogu przygodowego Pixara i mam nadzieję zobaczyć więcej czystych filmów akcji z tego studia. Sceny akcji są bardzo skupione i jest to dość ekscytujące dzięki sekwencjom, które przypominają pomysłowość Brada Birda w filmach Iniemamocni. Innymi słowy, jest to niesamowicie piękny film, w którym magia Spielberga i 2001: Odyseja kosmiczna były wyraźnymi inspiracjami dla tej historii.

Z drugiej strony mogę pomyśleć, że ostatni akt filmu jest nieco słabszy niż pierwsza połowa filmu, co niestety nie byłoby pierwszym przypadkiem dla Pixara. Filmy takie jak Up i Wall-E cierpią na ten sam problem, w którym staje się zbyt dużym zwrotem akcji. Mimo to Lightyear czuł się trochę jak spełnione marzenie z dzieciństwa, które było uczuciem, które zabrałem ze sobą po zakończeniu filmu. Widząc szeroki zakres emocji Lightyeara i wciąż trzymając jego heroiczny podbródek wysoko, poczułeś się trochę jak Andy w Toy Story: podekscytowany widząc bohatera z dzieciństwa uczłowieczonego w ten sposób. Wtedy nagle nie ma to większego znaczenia, że ostatni akt nie osiąga wyżyn reszty. Za skafandrem kosmicznym kryje się tak wiele serca, że miło jest widzieć, jak Pixar dostarcza więcej takich hitów i Turning Red po rozczarowaniach takich jak Onward i Luca. Nie zaszkodziłoby również z kolejnymi sequelami Lightyeara, aby żyć zgodnie z nieśmiertelną linią: "Ku nieskończoności i dalej!"

Lightyear
To jest reklama:
08 Gamereactor Polska
8 / 10
overall score
to ocena naszych redaktorów. Jaka jest Twoja? Wynik ogólny jest średnią wyników redakcji każdego kraju

Powiązane teksty

0
Rok świetlny

Rok świetlny

RECENZJA FILMU. Przez André Lamartine

Widzieliśmy najnowszy film Pixara, oparty na kultowym kosmodromie Buzz lightyear.



Wczytywanie następnej zawartości