Polski
Gamereactor
zapowiedzi
Doom Eternal

Doom Eternal - zapowiedź

Opowiadamy o naszej wizycie w biurze id Software, wrażeniach z gry i szczegółach trybu wieloosobowego.

HQ
Doom Eternal

Po ograniu Doom Eternal w biurze id Software w Dallas mieliśmy okazję spotkać się z Martym Strattonem i Hugo Martinem. Podczas naszego pobytu w Teksasie zwiedziliśmy też studio, gdzie podziwialiśmy drewnianą statuę demona i przyjrzeliśmy się imponującej kolekcji nagród, które deweloper zgarnął w ciągu ostatnich kilku dekad.

W trakcie zwiedzania biura natknęliśmy się między innymi na pokój pracujących testerów, przepełniony różnymi przedmiotami kolekcjonerskimi porozstawianymi po kątach. Niedługo później producent wykonawczy, Stratton, i dyrektor kreatywny, czyli Hugo, opowiedzieli nam o wyzwaniach związanych z przygotowaniem zwiastuna premierowego. Mogliśmy również zagrać w nowy rozdział kampanii oraz przetestować nowy tryb wieloosobowy.

Ponieważ już podczas poprzednich pokazów przedpremierowych mieliśmy okazję przyjrzeć się grze z bliska, tym razem postanowiliśmy zapytać twórców o bardziej szczegółowe kwestie. Według Strattona i Martina deweloperzy wykorzystali opóźnienie premiery, by ostatecznie dopracować projekt i wyeliminować jak najwięcej błędów. Już wcześniej zauważyliśmy, że Doom Eternal wygląda wprost przepięknie, a Marty dodał, że gdy gracz się rozgląda, w jego polu widzenia musi znajdywać się jak najwięcej informacji, poza nim jednak szczegóły planszy nikną, podobnie jak w przypadku Horizon: Zero Dawn. Podobnie na zwiększenie wydajności wpłynęło podejście twórców do sztucznej inteligencji przeciwników, którzy „włączają się i zaczynają myśleć" dopiero, gdy gracz się do nich zbliża.

To jest reklama:
Doom Eternal

Pisząc o oprawie nowego Dooma, nie można również nie zwrócić uwagi na muzykę. Podczas naszej sesji z grą natychmiast zauważyliśmy, a raczej usłyszeliśmy, że ścieżka dźwiękowa nad wyraz przypomina tę z pierwowzoru z 1993 roku. Jak wyjaśnili Hugo i Martin, deweloperzy byli naprawdę dumni z nagradzanego Dooma sprzed czterech lat, ale tym razem chcieli powrócić do korzeni - do utworów z pierwszego Dooma, o których do dziś nie da się zapomnieć.

Przykładowo, w grze usłyszymy sporo specyficznych, heavy metalowych chórów, które mają reprezentować świat Dooma. Ścieżka dźwiękowa ma zauroczyć wyjadaczy serii nostalgicznymi nutami, ale też zaskoczyć ich niespodziewanymi bitami, co z pewnością wzbudzi ich zainteresowanie.

Możemy powiedzieć, że ścieżka dźwiękowa rzeczywiście potęguje immersję w przypadku tej gry jak nic innego. Jeśli chodzi o sam gameplay, cóż, ten w późniejszych etapach potrafi być dość przytłaczający, szczególnie dla graczy preferujących rolę wsparcia lub snajpera. Rozgrywka wymusza na odbiorcy ciągłą presję, dynamiczne poruszanie się i dbanie o zdrowie, amunicję, okazję do zabójstwa.

To jest reklama:
Doom Eternal

Kiedy zostaliśmy wrzuceni na planszę przypominającą arenę wypełnioną różnymi typami demonów, zostaliśmy zmuszeni do zmiany poziomu trudności na najłatwiejszy ze względu na wspomnianą presję. Twórcy porównali osoby grające w kampanię do ucznia sztuki walki, który zdaje egzamin na mistrzowski czarny pas. Ich zdaniem taki przysłowiowy czarny pas gracz zdobędzie dopiero pod koniec fabuły, opanowując umiejętności potrzebne do grania w Doom Eternal w właściwy już sposób.

Taki czarny pas będzie wymagany również w przypadku trybu wieloosobowego. W Battlemode jeden gracz staje w szranki z dwoma innymi, którzy wcielają się w wybrany typ demona. Walka toczy się na stosunkowo małej mapie ponownie przypominającej arenę. Pogromca demonów ma dostęp do wszystkich broni, które znalazły się w grze, podczas gdy jego przeciwnicy mogą przyzywać towarzyszy, tworzyć obszary leczenia i uszkodzenia.

Grywalne demony posiadają bardzo różne mocne i słabe strony. Przykładowo, czołgowy Mancubus cechuje się dużą wytrzymałością i silnymi atakami rakietowymi, natomiast Żywiołaki Bólu są bardziej wrażliwe, ale dzięki umiejętności latania łatwiej unikają obrażeń. Każdy z demonów może przyzywać inne stwory, a także dostosowywać je przed startem meczu. System ten pozwala na wiele kombinacji dotyczących defensywnego lub ofensywnego stylu rozgrywki, a pogromcy demonów umożliwia opracowanie odpowiednich strategii.

Doom Eternal

Jak można się zatem spodziewać, grając demonami skupiamy się głównie na korzystaniu z mocy specjalnych, odcinaniu pogromcy dostępu do broni i przyzywaniu sojuszniczych potworów, podczas gdy pogromca, cóż, musi dobrze strzelać. W obu przypadkach kluczowa jest jednak odpowiednia strategia, a wypluwanie pocisków na oślep nie przyniesie nic dobrego. Ze wstydem przyznamy, że nie udało nam się wygrać ani jednej rundy, grając przeciwko demonom. Co jednak napawa optymizmem, porażka nas nie zniechęciła, a wręcz przeciwnie: skłoniła do wypróbowania innej strategii. Z kolei granie demonicznym duetem było naprawdę zabawne i wydawało się również nieco łatwiejsze, zwłaszcza dla osób, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z Doomem.

Hugo Martin wyjaśnił nam, co odróżnia Battlemode od trybu wieloosobowego w poprzedniej odsłonie serii: "Multiplayer w Doomie z 2016 roku nie wydawał się wystarczająco podobny do kampanii dla pojedynczego gracza. Tempo rozgrywki powinno być zróżnicowane i w trybie Battlebode zmienia się cały czas. Kiedy twój kolega z drużyny ginie, musisz zacząć ukrywać się przed Zabójcą; gdy Zabójca jest osłabiony, należy agresywnie go atakować. Napięcie rośnie, spada, buduje się przez cały mecz, co jest naprawdę ważne, by zapewnić angażujące doświadczenie".

Wszystkie mapy w Battlemode zostały zaprojektowane jako areny w stylu gladiatorskim, są różnorodne zarówno pod względem środowiskowym, jak i taktycznym, dając przewagę jednej lub drugiej stronie. Z całą pewnością możemy napisać, że tryb ma naprawdę duży potencjał i nie opiera się na przemielonych już dziesiątki razy battle royalach czy grach MOBA: jest dobrze opracowany, wymagający i, co najważniejsze, przyjemny.

HQ

Z niecierpliwością czekamy na premierę gry (niestety, nadal nie wiadomo, kiedy tytuł ukaże się na Nintendo Switch). Doom Eternal ma zaoferować około dwudziestogodzinną kampanię i sześć różnych map w trybie Battlemode. Oprócz tego deweloperzy będą wspierać grę bezpłatnymi DLC wprowadzającymi nowe mapy i grywalne demony. Wychodząc z biura w Dallas i szykując się na lot powrotny do domu, byliśmy już pewni, że Doom Eternal jest ogromnym krokiem naprzód względem poprzedniej odsłony, zarówno jeśli chodzi o kampanię dla jednego gracza na najwyższym poziomie, jak i przyjemne doświadczenie wieloosobowe.

Premiera Doom Eternal już dwudziestego marca.

Powiązane teksty



Wczytywanie następnej zawartości